Stara i dość intuicyjna zasada brzmi „czytaj, co podpisujesz”. Niestety nie wszyscy to robią, tłumacząc się brakiem czasu lub rozumienia specjalistycznego języka użytego w kontrakcie. Co gorsza, okazuje się, że firmy windykacyjne, działające na naszym rynku, zawierają w swoich umowach windykacji różne niekorzystne z punktu widzenia zleceniodawcy zapisy. Jakiś czas temu do naszej firmy zgłosił się wierzyciel, który nie był zadowolony ze świadczenia usługi przez firmę windykacyjną, z którą podpisał wcześniej umowę. Klient poprosił nas o pomoc i przedstawił treść umowy zawartej z inną firmą z Poznania. Szczególnie zaniepokoiły nas trzy punkty, które postaram się omówić poniżej.
„Zleceniodawca akceptuje przeprowadzenie ustaleń dotyczących majątku, miejsca pobytu, kontrahentów Dłużnika i zobowiązuje się do zapłaty na rzecz Zleceniobiorcy, bez względu na skutek windykacyjny, kwoty wynoszącej 30% (nie więcej niż 4 500 zł w zależności od zakresu ustaleń) wynagrodzenia opisanego w załączniku nr 1 będącego integralną częścią umowy w ciągu 3 dni od wystawienia przez Zleceniobiorcę faktury VAT”.
Na pozór prosty i jasny zapis w umowie dotyczący wynagrodzenia firmy windykacyjnej za określone czynności jest bardzo niekorzystny dla zleceniodawcy. Wskazana usługa polega na ustaleniu majątku, miejsca pobytu oraz kontrahentów Dłużnika. Firma ta po dwóch dniach od zawarcia umowy przesłała do klienta wiadomość e-mail z wypisem z Krajowego Rejestru Sądowego spółki zawierającego adres spółki, screen strony internetowej dłużnika, ze wskazaniem klientów tej spółki, a także adres nieruchomości, której jest właścicielem. Do maila była oczywiście załączona faktura na kwotę 4 500 zł, ponieważ zgłoszona do windykacji należność opiewała na kwotę niecałych 100 000 zł, a wynagrodzenie prowizyjne zostało ustalone na 20 %. Oznacza to, że pracownik firmy windykacyjnej spędził w Internecie około 30 minut, nie odzyskał przy tym nawet części długu, a klient musiał zapłacić za to znaczną kwotę. Oczywiście można zarzucić klientowi niedbałość, ale w żaden sposób nie tłumaczy to postępowania firmy windykacyjnej, która w ten sposób liczy na niemałe pieniądze w porównaniu do jakości i zakresu świadczonej przez nią usługi.
„Jeżeli okaże się, że sprawa skierowana do rozpoznania w postępowaniu upominawczym jest sporna, Zleceniodawca ma prawo odstąpienia od umowy, a Zleceniobiorca będzie zobowiązany do zapłaty wynagrodzenia opisanego w załączniku nr 1 będącego integralną częścią umowy w ciągu 3 dni od wystawienia przez Zleceniobiorcę faktury VAT”.
W tym wypadku sprawa okazuje się sporna, gdy dłużnik na przykład odwoła się od nakazu zapłaty wydanego przez sąd. Należy zaznaczyć, że dłużnik zawsze ma do tego prawo, a w praktyce uzasadnienie tego odwołania może sprowadzać się do jednego zdania. Sąd skieruje sprawę do zwykłego rozpatrzenia, o ile pismo zawierające odwołanie spełnia wymogi formalne. W przypadku, gdy odwołanie obarczone jest jakimś brakiem formalnym, sąd oczywiście wezwie dłużnika do jego uzupełnienia. Statystycznie co trzecia sprawa kierowana do sądu w tym postępowaniu kończy się złożeniem odwołania przez dłużnika. Należy dodać, że inny punkt tej umowy przewiduje dodatkowe wynagrodzenie za samo skierowanie sprawy do sądu. Znowu mamy sytuację, kiedy firma windykacyjna pobiera nieproporcjonalnie wysokie wynagrodzenie w stosunku do zakresu świadczenia. Celem firmy windykacyjnej powinien być przede wszystkim sukces w odzyskaniu należności.
Jeżeli okaże się, że postępowanie egzekucyjne okaże się bezskuteczne, Zleceniobiorca będzie zobowiązany do zapłaty w podwójnej wysokości wynagrodzenia opisanego w załączniku nr 1 będącego integralną częścią umowy w ciągu 3 dni od wystawienia przez Zleceniobiorcę faktury VAT”.
Zapis dotyczy sytuacji, w której firma windykacyjna kieruje sprawę do postępowania egzekucyjnego, a komornik zamyka sprawę z przyczyny bezskuteczności egzekucji. Dzieje się tak, gdy dłużnik nie ma majątku, pozwalającego na zaspokojenie roszczeń. Również ten zapis przewiduje pobranie przez firmę windykacyjną wynagrodzenia niezależnie od wyniku podjętych przez nią działań. Należy zwrócić uwagę na to, że w tym wypadku wynagrodzenie jest przewidziane w podwójnej wysokości. Ciężko w racjonalny sposób uzasadnić takie ustalenie.
Jak widać na przykładzie tych zapisów umownych, firma windykacyjna niezależnie od jakości wykonanej przez siebie pracy, pobiera wynagrodzenie w pełnej lub nawet większej wysokości. Podpisując taką umowę, zajmującą nota bene sześć stron A4, nie można oczekiwać, że pracownikom będzie zależało na odzyskaniu naszych należności. Jeżeli masz uniknąć takich problemów, po prostu skontaktuj się z nami, a chętnie pomożemy i odpowiemy na wszelkie pytania. Wychodzimy z założenia, że trudne rzeczy należy tłumaczyć w prosty sposób.